Podziel się wrażeniami!
Co sięgnę po jakiś poradnik fotografowania to czytam o złotej godzinie. Jakie to mamy piękne światło na pół godziny przed i pół godziny po wschodzie słońca, jak cudownie to wygląda w okolicach zachodu słońca, też na pół godziny przed i pół godziny po...
No może i tak, kolory sa przednie, w krajobrazach pojawiają się ciekawe cienie, chmury się nują po niebie... Ale żeby zaraz godzina? W Kenii pięć minut przed wschodem słońca i pięć minut po zachodzie nic już nie widać. Za pierwszym razem ledwo zdąrzyłem statyw rozstawić. U nas to wygląda tak, że słońce jeszcze w całości siedzi nad joryzontem, to można ustawić statyw, aparat, herbatę wypić. Tam w kilka minut było po zawodach.
Z kolei 20 minut przed zachodem i dwadzieścia po wschodzie też już jest pozamiatane, słońce wali po oczach pełnym blaskiem. To gdzie tu godzina? W ciągu dnia ledwie tyle się uzbiera, a może to nie...
A tak w ogóle to ustawiacie się specjalnie na tę mityczną złotą godzinę, czy tylko od przypadku do przypadku?
Im bliżej równika tym "złote godziny" są krótsze. Będąc w Kenii musisz się z tym pogodzić
armalite napisał(a):
W Kenii pięć minut przed wschodem słońca i pięć minut po zachodzie nic już nie widać.
Nie zgadzam się, że mityczną*). Ale tak, owszem, jeśli mam możliwość, to lubię wtedy wyjść z aparatem - nawet zwykłe miejsca wyglądają wtedy inaczej, ciekawiej - ale czasem przydaje się trochę wyobraźni jeszcze i wrażliwości - wtedy "widać" jeszcze więcej.armalite napisał(a):
A tak w ogóle to ustawiacie się specjalnie na tę mityczną złotą godzinę, czy tylko od przypadku do przypadku?
kuraq napisał(a):
Taka mała pomoc.
http://jekophoto.eu/tools/twilight-calc ... /index.php" target="_blank
wow... Rewelacja