Podziel się wrażeniami!
Witam!
mam zamiar fotografować małe dziecko...
nie posiadam jasnego obiektywu, więc będę uzależniona od kitu., nie zamierzam uzywać lampy
Zdjęcia będą wykonywane w domu...
wiem ,że nie jestescie w stanie napisac mi gotowej recepty na udane zdjecia
Jeśli kiedykolwiek takie zdj,. robiliście....to.:
moje pytanie brzmi..
jakie powinny być czasy naświetlania..?.
o co należy jeszcze zadbać..?.podczas robienia takich zdj.
Nie będę miała dużo czasu na eksperymentowanie...a chciałabym zrobić dobre zdjęcia
Pozdrawiam ! Licze na odpowiedzi...
O fotografowaniu z użyciem lampy błyskowej, to warto poczytać
Natomiast każda lampa ma pewną odległość minimalną, poniżej której zdjęcia będą prześwietlone, no i fizyka sie kłania - natężenie światła maleje z kwadratem odległości, więc im bliżej, tym większa nierównomierność oświetlenia.
A co do dużej odległości swego czasu fotografowałem analogiem na dużej sali bankietowej, oświetlenie głównie świece, trochę świateł ze sceny i niewiele ponad to. Film ISO 400, z ręki - dało radę (ale nie używałem trybu AUTO...)
Sam spodziewam się na początku lipca córki . Absolutnie nie wolno małym dzieciom robić zdjęć z lampą, a już walenie po oczach lampą to najkrótsza droga do zniszczenia wzroku!!!.
Kartkę białą można ostatecznie dać przed wbudowaną lampę, ale z tego co czytałem, rozmawiałem z lekarzem etc. nie można błyskać światłem dziecku chyba do 1.5-2 roku życia, a potem też ograniczone ilości. Sam błysk nawet odbity jest bardzo szkodliwy dla małego dziecka. Lepiej włączyć jakąś lampkę, chociaż nocną, albo górne światło, ostatecznie kupić jakąś zwykłą lampę mocniejszą i włączać na czas zdjęć. Wzrok dziecka jest jednak ważniejszy niż zdjęcia!!!!.
Polecam sobie samemu pobłyskać po oczach i zobaczyć jak to fajnie . Sprawdzałem na sobie, nic przyjemnego, po kilkunastu błyskach oczy zaczynają łzawić.
rezasurmar - bardzo Cię proszę!
Zastanawiam się czasem skąd się biorą takie teorie... Jak ze wszystkim (i wszędzie) wystarczy po prostu trochę umiaru ale nie siejmy paniki - szczególnie, że młodzi rodzice są bardzo podatni na... straszenie...
Lekarza proponuję zapytać jeszcze raz... Może będzie potrafił uzasadnić swoje słowa czymś więcej niż tylko własnym przekonaniem? Nie chce się tu zbytnio rozpisywać bo po pierwsze - nie taki jest temat wątku, a po drugie - już na ten temat pisałem: :smileyarrow: TUTAJ
Trochę się uniosłem ale... te historie z lampami to raczej w kategorii urban legend się plasują...
No kiedyś wmawiali że DDT i azbest jest bezpieczny . Róbta co chceta, jak ja to mówię nie mój cyrk nie moje małpy. W wielu miejscach zakaz fotografowania zwierząt nie bierze się z troski o zużywające się palniki lamp. Błysnąć czasem można odbitym błyskiem, ale jak widzę pseudomamuśki walące po oczach swoim pociechom z metra lampą to mi się nóż w kapsie otwiera .
rezasurmar napisał(a):
No kiedyś wmawiali że DDT i azbest jest bezpieczny .
rezasurmar napisał(a):
W wielu miejscach zakaz fotografowania zwierząt nie bierze się z troski o zużywające się palniki lamp.
Pewnie je to stresuje, na ich miejscu rzucił bym czymś w te wrzeszczącą hordę błyskającą po oczach .
Wszystko dla ludzi, nie mam zamiaru chuchać, a jedzenie traktuje normalnie .
Swoją drogą ciekawe po ilu błyskach taki Pan Lew zdenerwował by się na człowieka na safari .
Uwierz mi. To niemożliwe jeżeli kociak jest na wolności :smileymrgreen:rezasurmar napisał(a):
Swoją drogą ciekawe po ilu błyskach taki Pan Lew zdenerwował by się na człowieka na safari .
Dzieci mają to do siebie, że jeżeli coś im nie pasuje, to NATYCHMIAST dają nam o tym znać. Trzeba je obserwować i miałem kilka razy przypadek, że dziecko się skrzywiło po błysku, więc nie kontynuowałem, spokojnie były okazje później, gdzie dzieci nie ujawniały żadnego dyskomfortu.
Mam dwóch synków, często ich fotografuję, błysk odbity i też kiedyś zgłębiałem temat błyskania, pytałem i lekarzy przy okazji badań - błysk nie wpływa na wzrok dzieci o ile nie przekroczy się określonego natężenia ale żeby tak było, to trzeba by chyba niemal przyłożyć lampę do oka.
To byłem ja, nadopiekuńczy i zatroskany tata roczniaka i 2.5 latka, który już 3 lata temu przeczytał na te tematy naprawdę dużo informacji oraz pytał kilku lekarzy
ps doslav - alergie u małych dzieci to akurat najczęściej przypadłość wrodzona, niezależna od jedzenia ale też i nie hodujemy naszych milusińskich pod szkłem w laboratorium
rezasurmar napisał(a):
No kiedyś wmawiali że DDT i azbest jest bezpieczny . Róbta co chceta, jak ja to mówię nie mój cyrk nie moje małpy. W wielu miejscach zakaz fotografowania zwierząt nie bierze się z troski o zużywające się palniki lamp. Błysnąć czasem można odbitym błyskiem, ale jak widzę pseudomamuśki walące po oczach swoim pociechom z metra lampą to mi się nóż w kapsie otwiera .
I ja pozwolę sobie zabrać głos w dyskusji, a konkretniej - odnieść się do wypowiedzi Doslava
nie bójmy się schylić - dzieci pstrykane z góry maja wielkie główki na małych kadłubkach i krótkich nóżkach.